Indonezja. Po drugiej stronie raju | Anna Jaklewicz



Xin chào! 

Musicie wiedzieć, że mam straszny problem z reportażami podróżniczymi. Szczególnie, gdy mowa jest o krajach Azji Południowo-Wschodniej (bo z takimi najczęściej mam do czynienia). Miałam okazję przeczytać chociażby książkę o Malezji "Zakochanych w świecie" czy o Wietnamie Andrzeja Mellera i nie wspominam ich zbyt dobrze. "Indonezja. Po drugiej stronie raju" Anny Jaklewicz jest moją lekturą na studiach, co nie zmienia faktu, że chwytając po nią, byłam - delikatnie pisząc - sceptycznie nastawiona. Bałam się "egzotyzacji" (polecam zapoznać się z podcastem "Tajfunowych przypisów", konkretniej z trzecim odcinkiem. Podcast dostępny jest na spotify, a myślę, że warto, bo otworzył mi oczy), krzywdzących stereotypów czy rozdziałów wypchanych po brzegi opinią autor_ki, aniżeli rzetelną wiedzą. 

Istnieją dwa możliwe powody, dla których publikuję dzisiejszą recenzję: albo reportaż o Indonezji wyjątkowo wyprowadził mnie z równowagi, albo pozytywnie zaskoczył. 



Moje zdanie i kilka ciekawostek

Książkę pochłonęłam w przerwach między zajęciami. Zajęło mi to około trzech dni. Robiłam też notatki, bo w powieści, którą teraz piszę, mój główny bohater ma indonezyjskie korzenie - i to już wiele sugeruje, co myślę o tej książce. Otóż, dowiedziałam się z niej naprawdę wiele. Jestem absolutnym laikiem, jeśli chodzi o Indonezję, a po lekturze reportażu Anny Jaklewicz czuję, że wzbogaciła mnie o wiedzę i wprowadziła w indonezyjski, może nie tyle świat, co - właśnie - w wioski i lokalne tradycje. 
Czy wiedzieliście, że nie ma bardziej muzułmańskiego kraju od Indonezji? Z 250 milionów ludzi żyjących na tym terenie, 90% to osoby wyznania muzułmańskiego? Ja nie miałam bladego pojęcia. Dlatego autorka już takim niuansem wprawiła mnie w prawdziwe zaskoczenie. A to był dopiero początek! 

"On od czasu do czasu pobawi się z nudów zegarkiem albo telefonem. Ona będzie najsmutniejszą panną młodą, jaką kiedykolwiek widziałam. Tylko gęste, doklejone rzęsy będą utrzymywać krople łez pod powiekami. Na każdym kolejnym indonezyjskim weselu, w jakim wezmę udział, powtórzy się ten sam smutek młodej pary. Podobno tego wymaga tradycja."

Bardzo podobało mi się samo nastawienie podróżniczki. Jeśli tylko nadarzała się okazja, aby jeszcze bliżej poznać kulturę Indonezji, aby móc się spotkać z ważną postacią dla danej grupy, aby zobaczyć lokalną tradycją, etc. od razu brała ze sobą rzeczy i ruszała w trasę z wielkim entuzjazmem. Mnie to nie tylko inspirowało, ale także dawało do zrozumienia, że autorka jest szczerze zainteresowana krajem, który bada, jak również o jej dociekliwości. Co sprawia, że w moich oczach staje się wiarygodniejsza. 

Czy wiedzieliście, że Torajowie  (grupa etniczna w Indonezji zamieszkująca wyspę Celebes) chowają swoje zmarłe dzieci (zanim zaczęły ząbkować) w dziuplach? Rodzice wierzą, że dziecko będzie rosnąć wraz z drzewem i co więcej! będzie karmione przez to drzewo. Autorka wspomina jednak, że tradycja ta odchodzi w zapomnienie i Torajowie chowają noworodki w skalnych grobowcach. Mimo to, informacja o drzewie wychowującym dziecko wydawała mi się szalenie ciekawa. 

A czy wiedzieliście, że Indonezja składa się z ponad 17 tysięcy wysp? Niesamowite. 

Książka ta to nie tylko poszerzająca horyzonty opowieść o ludziach, ale również poruszająca - a dla mnie także szokująca - historia człowieka. Każdego z osobna, pokazująca, że stwierdzenie "biedny, ale szczęśliwy" to jedynie wydmuchany frazes. Natomiast Anna Jaklewicz swoją książką oprawiła ubogacającym tekstem, jak i pięknymi, pełnymi kolorów (szczególnie zielenią!) zdjęciami. Bo trzeba przyznać: "Indonezja. Po drugiej stronie raju" jest ślicznie wydana, dlatego jest to ten tytuł, do którego wracam za każdym razem, gdy sobie o nim przypomnę i jest w zasięgu ręki. Aby poprzeglądać zdjęcia, aby poczytać fragmenty, aby zdać sobie sprawę, jak niewiele jeszcze wiem. 

Właśnie tutaj nasuwa mi się pytanie: czy osoby, które są lepiej zapoznane z Indonezją niż ja - również będą zachwycone tekstem podróżniczki? Cóż, ciężko mi osądzić. Zapewne nie przeżyją takiego szoku, jaki ja przeżyłam (w żaden sposób nacechowany; czy to pozytywnie, czy negatywnie). A myślę, że tym zyskała w moich oczach ta lektura: wywoływanym szokiem. Co nie zmienia faktu, że osobom zainteresowanym Indonezją lub ogólne osobom, które lubią podróżować, są ciekawe świata - serdecznie polecam ten reportaż. Możliwe, że wraz ze wzrastającą wiedzą, książka okaże się gorsza (albo nie), dlatego na pewno wrócę do niej za kilka lat. Sprawdzimy. Jednak doceniam autorkę za to, że ani razu nie kreowała się w książce na eksperta. Napisała o faktach, odczarowując obraz Indonezji jako rajskiej wysepki, gdzie wszyscy są szczęśliwi, chodząc po piaszczystych plażach z plamami w tle. Dziękuję za to (i znowuż; za wprowadzenie mnie w ten azjatycki kraj). 

Jeśli ktoś chciałby porównać swoją wiedzę do mojej sprzed lektury, to dodam, że ograniczała się ona do indonezyjskiego filmu "Córka przeklętej ziemi" (reż. Perempuan Tanah Jahanam; swoją drogą, intrygujący horror) i tomiku wierszy "Sergius seeks Bacchus" (autorstwa Normana Eriksona Pasaribu). Jak widzicie, marnie to u mnie wyglądało. 

"- Czy po tym wszystkim, co pani widziała, śpi pani spokojnie?" 

Koniec

Podsumowując, naprawdę dobry i ciekawy reportaż o Indonezji. Co więcej; jest to pozycja, która wręcz zachęca do zagłębienia się w temat. Stąd też moje pytanie; czy ktoś ma do polecenia książkę o Indonezji/indonezyjską? Może być w języku angielskim! Byłabym szalenie wdzięczna za wszystkie polecenia. 

Jeszcze na zakończenie umieszczę spis treści dla zainteresowanych: 
  • Piąta płeć
  • Morscy cyganie 
  • Wyspy korzenne 
  • Śmierć w Tana Toraja 
  • Ludzie lasu 
Słyszeliście o tej książce? A może sami odwiedziliście Indonezję? Chętnie poczytam! 

Trzymajcie się ciepło, 
Panda Fińsko-Chińska

Komentarze

  1. Przyznam szczerze, że o Indonezji nie wiem zbyt wiele zbyt wiele, więc chętnie poszerzę swoją wiedzę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie byłam w Indonezji i dla mnie również była szokiem informacja o tym 90% ichniejszego społeczeństwa to muzułmanie
    Nigdy nie sięgałam po reportaże podróżnicze -ten typ książki chyba raczej nie dla mnie
    O ile dobrze zrozumiałam Ty również pracujesz nad swoją książką?
    Super ☺
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, gdzieś tam sobie piszę w wolnych chwilach :) Dziękuję za komentarz!
      Pozdrawiam również <3

      Usuń
  3. Chciałabym kiedyś pojechać do Indonezji.. Ale póki co zostaje mi tylko książka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie przeczytałam żadnego reportażu o Indonezji, więc chętnie zacznę od tego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może być naprawdę ciekawy reportaż. W wolnej chwili się skuszę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy musi być ten reportaż! Po przeczytaniu skojarzyłam z sąsiadami- Malezją. Dawno temu byłam pod wrażeniem powieści- "Przygoda malajska" Henri Fauconnier...Warto poznawać życie i zwyczaje ludzi z tej odmiennej od naszej kultury.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Nie słyszałam o tej książce, ale pięknie dziękuję za polecenie, bo i na malajskie pozycje polowałam :)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Nieskromnie powiem, że Indonezja mi się marzy od dawna :) Chętnie zapoznam się z treścią tej książki :)

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka Pando,

    Jak się masz? :)

    Indonezja - kusi powiem Ci. Może kiedyś tam zawitam. A teraz mam ochotę na tę książkę, bo mnie nią zaintrygowałaś :)

    Buziaki i dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Iwetto!
      Mam się w bardzo dobrze. Zaczynam od jutra dwutygodniowe wolne od zajęć, bo udało mi się zaliczyć wszystko (zostało mi tylko przejrzenie pracy na filozofię) :) Dziękuję za pytanie!
      Oj tak, zgadzam się! Indonezja kusi :)

      Buziaki i również wszystkiego dobrego!

      Usuń
  9. Witam serdecznie Droga Pandziu ♡
    Niestety, nie znam Indonezji ani książek o jej tematyce, ale znam jednego blogera, który pisze w języku indonezyjskim o swoich podróżach i przemyśleniach, nie wiem czy go znasz to Himawan z bloga himawansant.blogspot.com, wspaniały człowiek pełen pasji i bardzo otwarty na rozmowę :) Co prawda, musiałam tłumaczyć sobie jego wpisy na polski, nie wszystkie były dla mnie zrozumiałe ale myślę, że o Indonezji mógłby wiele powiedzieć w przystępnym dla Polaka prostym języku :) Co do książki, oczywiście nie znam tytułu, ale gdyby wpadła mi w ręce na pewno i ja przeczytałabym ją szybko :) Wspaniała, bardzo zachęcająca recenzja. Ja jestem otwarta na wszystkie tytuły, zwłaszcza takie, które pozwalają odkrywać i poznawać świat :) Cudowny, pełen pasji wpis!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Ayuno,
      oj tak znam ten blog i również bardzo go lubię i cenię! Niestety ja również musiałam posty tłumaczyć na polski i masz rację, nie zawsze były zrozumiałe...
      Dziękuję za miłe słowa! Pozdrawiam Cię cieplutko <3

      Usuń

Prześlij komentarz

"Niech pan oczyści swój umysł. Niech pan będzie bezkształtny jak woda. Gdy wleje pan wodę do filiżanki, staje się filiżanką; gdy wleje ją pan do butelki, staje się butelką; gdy wleje ją pan do imbryka, staje się imbrykiem. Otóż woda może płynąć albo może niszczyć. Bądź jak woda, przyjacielu."